“The best is the worst enemy of the good”
Właśnie to powiedzenie utkwiło mi ostatnio w pamięci, a usłyszałem je podczas nieformalnego wykładu powitalnego, który odbył się 1. września, przy okazji powitania wszystkich (417) studentów międzynarodowych w University of Southern Denmark w Odense. Merytorycznie wykład był czymś w rodzaju wprowadzenia do zasad konsumpcji w każdej dziedzinie życia (nie wiem dokładnie, bo się nie wsłuchiwałem; naprawdę ciekawy był tylko fragment o tym kiedy powietrze jest dobrem konsumpcyjnym, a kiedy nie ), ale ta sentencja nie tylko była punktem wyjścia prowadzącego, ale moim zdaniem trafnie odwzorowuje to co dzieje się w mentalnej sferze Duńczyków.
“Dążąc do perfekcji nie zauważamy tego co jest wystarczająco dobre.”
Moje pierwsze wrażenie z Danii właśnie takie jest. Wszystko działa tu bardzo sprawnie, dość nowocześnie, ale bez zbędnej przesady i rozmachu. Po prostu to co jest dobre, jest zadbane, a nowoczesne elementy wprowadzane są w wyniku naturalnej ewolucji bądź wyraźnej potrzeby. Najlepszą ilustracją tego zjawiska jest… rower Ogromna większość ludzi ma tu zwykłe, standardowe rowery z koszykiem. Nie muszą mieć ramy wykrojonej z jednego kawałka aluminium, siodełka zaprojektowanego w tunelu aerodynamicznym, ani tytanowych szprych i obręczy. Ma jeździć i być wygodny – tylko to się liczy. I z moich dotychczasowych obserwacji wynika, że całe duńskie podejście do życia właśnie tak wygląda. Czytaj dalej »